Mała Petra w dolinie Wadi Musa

Lubimy odwiedzać takie miejsca jak Mała Petra. Mniej znane, nie mieszczące się w zestawieniach must see, którym przewodniki poświęcają dwa zdania albo w ogóle je pomijają, tylko dlatego że w okolicy są zabytki znacznie większego kalibru. Mała Petra nie jest oczywiście tak spektakularna jak oddalona o 10 km „ta słynna” Petra, ale dzięki temu nie jest również oblegana przez rzesze turystów. Gdy podjeżdżamy na parking widzimy zaledwie kilka aut.

Mała Petra powstała około I wieku n.e. Najprawdopodobniej stanowiła przedmieścia otaczające wjazd do stolicy królestwa Nabatejczyków oraz karawanseraj, czyli miejsce gdzie zatrzymywały się karawany kupców przemierzających Jedwabny Szlak.

Siq al-Barid czyli Zimny Kanion

Wchodzimy w kanion Siq al-Barid, którego nazwa po arabsku oznacza „zimny kanion”. Jego wysokie, pionowe skały skutecznie osłaniają wąską ścieżkę przed promieniami słonecznymi. Po kilkuset metrach kanion rozszerza się i wychodzimy na otwartą przestrzeń. W otaczających ją skałach widać wykute groty, które pełniły różnorakie funkcje: domów, jadalni, kramów, składów, cystern wodnych czy grobowców. W jednej z nich urządzono obecnie kawiarnię.

Kanion jeszcze dwukrotnie zwęża się i rozszerza ukazując nam kolejne groty i budowle wykute w miękkim piaskowcu. Jedna z nich pełniła zapewne funkcję świątyni.

Najbardziej znany jest jednak Malowany Dom, do którego można podejść po wąskich schodach. Wewnątrz, całkiem niedawno, odkryto starożytne malowidła przez stulecia ukryte pod warstwą sadzy z ognisk rozpalanych przez Beduinów. Oprócz walorów artystycznych dostarczają one dowodów na uprawę w okolicy winorośli oraz produkcji wina. Wstyd się przyznać… my Malowany Dom przeoczyliśmy, ale to chyba ten ; )

Kanion po raz kolejny zwęża się do wąskiego przesmyku, a ścieżka dodatkowo zaczyna piąć się górę. Wspinamy się po czymś, co tylko miejscami przypomina schody. Zuzia już pogania nas z góry ; )

Punkt widokowy w Małej Petrze

Wychodzimy na skąpany w słońcu naturalny taras skalny, z którego roztaczają się panoramiczne widoki na okolicę. Przez myśl przebiega mi pytanie ile jeszcze skarbów ukrytych jest w tych labiryntach skalnych? Podobno idąc dalej można dojść szlakiem aż do Al-Deir, ale my tego szlaku nawet za bardzo nie jesteśmy w stanie dostrzec. Zamiast tego siadamy na dłuższą chwilę ciesząc się spokojem i widokami.

W drodze powrotnej zatrzymujemy się w kramie rozłożonym tuż przy wyjściu z ciasnego przesmyku prowadzącegona płaskowyż. Mimo, że jesteśmy jedynymi klientami, właściciel zdaje się nie zwracać na nas większej uwagi. Pogodnie się uśmiecha popijając herbatę, wygląda na człowieka, który znalazł swoje miejsce ziemi. I nam udziela się ta spokojna, lekko leniwa atmosfera, postanawiamy więc przysiąść obok i przy kubku herbaty cieszyć się tą chwilą.

Później przez dłuższą chwilę oglądamy przeróżne rzeczy wyeksponowana straganie, ostatecznie wybierając kilka pamiątek, przymierzamy arafatki i rozmawiamy w międzyczasie. Dowiadujemy się o tradycji malowania oczu przez Beduinów (mężczyźni) specjalną żywicą, która ponoć doskonale chroni oczy przed słońcem i pyłem. Pytamy też o miejsce zamieszkania Beduina i w odpowiedzi słyszymy, że mieszka w jaskini, a widząc pewnie zaskoczenie na naszych twarzach dodaje: „bo wiesz, takie życie jest wygodne, nie muszę się martwić o wiele rzeczy”.

Informacje praktyczne

Bilety do Małej Petry – wstęp wolny.

Czas zwiedzania: 1-2 godziny.

Postaw mi kawę na buycoffee.to