Dunajec i Wronin czyli dwa zamki nad Jeziorem Czorsztyńskim

Mniej więcej roku temu w oczekiwaniu na Zosię spędzaliśmy kilka dni w Piwnicznej-Zdroju nabierając sił przed wiadomym wyzwaniem ; ) Pogoda nie dopisywała, w grę nie wchodziła ani jazda na nartach ani chodzenie po górskich szlakach po kolana w błocie. Okazało się natomiast, że w okolicy jest kilka ciekawych zamków. A pisałem już, że bardzo lubię zamki : D Raz wybraliśmy więc na słowacką stronę do twierdzy Stara Lubownia. Innym razem pojechaliśmy nad Jezioro Czorsztyńskie, nad brzegiem którego stoją aż dwie warownie: Zamek Dunajec w Niedzicy i ruiny Zamku Wronin w Czorsztynie. Przez stulecia twierdze strzegły granicy, pierwsza z nich po stronie węgierskiej, druga po polskiej.

Obecnie zdecydowanie w lepszej kondycji jest zamek „węgierski”. Może nie imponuje rozmachem jak Malbork, Książ czy Ogrodzieniec, ale swoje zalety ma : ) Odrestaurowane mury zamkowe, kameralny wewnętrzny dziedzic, komnaty wypełnione sprzętami z minionych epok czy widoki z górnego zamku na Pieniny, zaporę wodną i Jezioro Czorsztyńskie sprawiają, że raczej nikt nie będzie zawiedziony po wizycie ; )

Walory Zamku Dunajec sprawiły, że był on plenerem w wielu filmach m.in.: „Zemsta”, „Janosik” czy „Wakacje z duchami”. Z zamkiem tym wiąże się również ciekawa historia opisana zresztą przez jednego z moich ulubionych autorów M. Wollnego (seria o inwestygatorze królewskim Kacprze Ryksie wymiata) w książce „Krew Inków”.

Otóż na zamku odnaleziono testament Inków zawierający rzekomo informacje o wielkim skarbie ukrytym na dnie jeziora Titicaca. Problem w tym, że testament spisano inkaskim pismem węzełkowym zwanym kipu. A skąd się tam wziął?

Otóż jeden z przedstawicieli rodu, który niegdyś władał zamkiem, Sebastian Berzeviczy, wyjechał do Ameryki Południowej i tam pobrał się z Indianką ze szlacheckiego rodu. W roku 1781 r. miało miejsce ostatnie powstanie Inków przeciwko Hiszpanom. W tym czasie córka Sebastiana, Umina, poślubiła Andreasa – bratanka wodza powstańców Tupaca Amaru. Po kilkuletnich walkach Hiszpanie stłumili powstanie i brutalnie rozprawiali się z jego uczestnikami. Zięć Sebastiana znalazł się również na celowniku jako następca wodza. Sebastian wraz z córką i zięciem uciekają więc do Wenecji, jednak po kilkunastu latach hiszpańska inkwizycja morduje Andreasa. Sebastian zabiera córkę i wnuka Antonia do Niedzicy. Hiszpanie docierają jednak i tutaj, Umina zostaje zasztyletowana. Wnuk przeżył i w obecności Prześwietnej Rady Inków zostaje adoptowany przez bratanka Sebastiana, barona Wacława Benesza Berzeviczy i zabrany do jego siedziby na Morawach.

Rok 1946. Na zamku w Niedzicy zjawia się Andrzej Benesz, potomek Antonia. Z jednego ze stopni schodów wyciąga ołowianą tubę, w której ukryte są inkaskie kipu zaopatrzone blaszkami z wydrapanymi napisami: Titicaca, VigoDunajecz. Żadnego ze skarbów do dziś chyba nie odnaleziono… A pełna wersja historii do przeczytania tutaj.

Poza murami zamku znajduje się jeszcze  m.in. wozownia.

Z Niedzicy pojechaliśmy do Czorsztyna. Zamek Wronin powstał niejako odpowiedź Polski na intensywną kolonizację brzegów Dunajca przez Węgrów, a dodatkowo służył jako ochrona szlaku handlowego łączącego Kraków z Budą.

Na miejscu okazało się, że poza sezonem zwiedzanie jest możliwe tylko do 15.00, pozostał więc nam jedynie 20-minutowy spacer po ruinach. Niegdyś obydwa zamki zdecydowanie bardziej górowały nad Dunajcem, jednak po wybudowaniu zapory wodnej poziom rzeki znacznie się podniósł. Ciekawe czy zamek w Czorsztynie też kiedyś podniesie się z ruiny? ; )

J.