Tak się ostatnio zdarzyło, że to Jarek wytyczał nam nasze kulinarne szlaki. Ramen chodził za nim już od dłuższego czasu, więc w końcu daliśmy się mu złapać.
Pod koniec grudnia w Katowicach otwarto bistro Wyparowane. Właściciele trzech katowickich foodtrucków postanowili spróbować swoich sił w miejscu bez kółek i w kuchni orientalnej. Mały, niepozorny lokalik może nie zachęca szczególnie wnętrzem, ale nie dajmy się zwieść bo jedzenie jest tu świetne!
W menu chińskie pierożki dim sum oraz orientalne zupy: ramen, miso i bulion z wontonami.
Jako, że to ramen był tym co nas do Wyparowane ściągnęło, to zamówiliśmy po misce dla nas, a dla Zuzi, jako wielkiej wielbicielki – zupę miso. A na „deser” pierożki.
Ramen jest w Japonii szalenie popularny. Na danie składające się z rosołu (wywar mięsny lub mięsno-rybny), makaronu pszennego oraz dodatków (plasterki mięsa, kapusta, zielona cebulka, jajko, nasiona sezamu, plasterki chilli) nie ma jednej stałej receptury. Ilu szefów kuchni, tyle ramenów.
Na naszym stole pojawiły się miseczki a w środku mnóstwo dobra: wodorosty, jajko, plasterki chilli i paluszków krabowych, słupki marchewki, grzyby enoki, kiełki lucerny i cieniutkie plasterki wołowiny, a na wierzchu zielona cebulka i sezam. Chrupiące warzywa, delikatne mięso – wszystko to tworzyło piękną, kolorową kompozycję, doskonałą na szaro-bury dzień (tak naprawdę doskonałą na absolutnie każdy dzień ; )), do tego lekki, ale esencjonalny bulion, dobry makaron i jesteśmy w niebie : ).
Zupa miso, przygotowywana jest na bazie dashi (bulionu z płatków tuńczyka bonito i wodorostów kombu) oraz pasty miso (ze sfermentowanej soi). To prawdziwy ‘chleb powszedni’ Japończyków, jadana (a raczej pijana, bo zazwyczaj w Japonii spotkamy sam bulion z wodorostami bez dodatku makaronu) do każdego posiłku, nawet do śniadania. Pyszna i pożywna, dzięki zawartości białka, witamin i bakterii probiotycznych uważana za najzdrowszą zupę świata. Delikatna w smaku (szczególnie wersja z jasną pastą miso), jest idealna również dla dzieci.
Miso Zuzi też było pyszne, podane z makaronem udon, wodorostami wakame, słodkawymi shitake i tofu, posypana sezamem. Swoim smakiem przywołała nam wspomnienia z Japonii. Zuzi chyba też, bo zjadła prawie całą porcję.
Dim sum to chińskie pierożki z ciasta pszennego gotowane na parze w bambusowych koszyczkach. W Wyparowane dostępne w czterech wariantach smakowych: z wołowiną, kolendrą i imbirem; wieprzowiną, krewetkami i sosem ostrygowym; kurczakiem, chilli i porem oraz wegetariańskie z czerwoną soczewicą, świeżym szpinakiem i czosnkiem.
My zdecydowaliśmy się na 2 rodzaje: wegetariańskie i z wieprzowiną. Uprzedzam, że nie jest to fast food, zanim parujący koszyczek znajdzie się na naszym stole, musimy trochę poczekać. Pierożki pyszne, nasze podniebienia szczególnie podbiły te wegetariańskie, bo choć soczewica i szpinak nie brzmią szczególnie przebojowo to sposób ich przyprawienia sprawia, że nabierają zupełnie niezwykłego charakteru, słodkawo-pikantne za sprawą pasty sezamowej i imbiru wyparowują z koszyczka w mig ; ). Na osobną uwagę zasługuje sos, który wg mnie jest absolutnym hitem – sojowy, doprawiony kolendrą, chilli i octem ryżowym, aromatyczny i świeży, doskonale komponuje się z pierożkami.
Z pysznym jedzeniem współgrała świetna obsługa, widać, że to ludzie, którzy lubią to co robią. Zaangażowani, otwarci, pomocni, z chęcią odpowiadają na wszystkie pytania.
Jedyne zgrzyty to przyciężkawe wnętrze i toaleta „odziedziczone” po poprzednim lokalu i nie bardzo współgrające z obecnym. Jednak jak się dowiedzieliśmy, jest to lokalizacja przejściowa, więc można przymknąć na to oko i mieć nadzieję, że już niedługo wystrój dorówna jedzeniu : ).
Do Wyparowane trzeba się wybrać, tylko uważajcie bo od wizyty tam może za Wami chodzić ten ramen, za nami chodzi cały czas, więc na pewno tam jeszcze zajrzymy : )
D.
Bistro Wyparowane
ul. Mariacka 19
Katowice
Aktualizacja – Lokal niestety NIECZYNNY