BemVoyage czyli blog o podróżach…
Jarka – nieustannie spoglądającego na mapy analityka finansowego, wielbiciela jazdy na rowerze i robienia zdjęć,
Dominiki – poszukiwaczki nowych smaków i przepisów, odpowiedzialnej za część kulinarną bloga i żywienie rodziny ; )
Zuzi (5 l.) – miłośniczki sushi, prac artystycznych, wysokich zjeżdżalni i szybkiej jazdy na hulajnodze,
Zosi (2 l.) – uśmiechniętej od ucha do ucha fanki jazdy tuk tukami i lodów, których nigdy nie ma dość ; )
Nie uważamy się za wielkich Podróżników. Nie spłynęliśmy tratwą przez dziką Amazonię odkrywając przy okazji nieznane światu plemię, nie mamy na koncie żadnego 8-tysięcznika (nawet zdobytego latem!), nie przejechaliśmy rowerami Jedwabnego Szlaku (ani niczym innym też nie), nie przeszliśmy pieszo żadnej pustyni polując nocami na skorpiony. Zawsze można powiedzieć, że przynajmniej na razie : ) Ale nie ma się co łudzić, my nawet nigdy nie rzuciliśmy pracy w korporacji żeby wypasać owce w Nowej Zelandii czy pracować w toskańskiej winnicy. I marne to usprawiedliwienie, że nie pracujemy w korporacji ; )
Po prostu lubimy wspólnie spędzać czas podróżując po różnych zakątkach Polski i świata.
Początki…
Moja przygoda z podróżowaniem zaczęła się dopiero na studiach kiedy wyjechałem na staż do Leuven w Belgii. To doświadczenie odmieniło mnie i moje życie. Każdy weekend starałem się wykorzystać na zwiedzanie i poznawanie Belgii, Luksemburga i Holandii. Potem przyszła pora na Włochy, Bałkany, Kijów, Maltę i parę innych miejsc.
Podróże stały się moim nałogiem, ciągle chce więcej i więcej : ) I nadal nie przestaje mnie zadziwiać jak niewiele trzeba by zamiast codziennej rutyny (tej samej drogi do pracy czy szkoły i widoku z okna), docierać do nowych miejsc, podziwiać piękno przyrody i architektoniczne dokonania ludzi, obserwować tętniące życiem metropolie i ich mieszkańców. Jak żyją, jak się zachowują, jak się ubierają itd. Muzeów raczej unikam, choć zdarzają się wyjątki. Ale nawet w tych najciekawszych długo nie wytrzymuję ; ) Zdecydowanie wolę przestrzeń i ruch.
We dwoje…
Szczęśliwie okazało się, że cudownej dziewczynie, w której się zakochałem udzieliła się moja pasja. Ona z kolei odkryła przede mną kulinarny aspekt podróżowania : ) Chociaż nadal to Domi częściej pierwsza próbuje lokalnych przysmaków to przestałem być ignorantem zajadającym się wyłącznie kebabami i bagietkami z jogurtem ; )
W naszym przypadku stwierdzenie, że kto zasmakuje w podróżach ma apetyt na więcej ma więc podwójne znaczenie ; ) A we dwoje odwiedziliśmy Wenecję i Florencję, Paryż, Stambuł, Kopenhagę a w podróży poślubnej przejechaliśmy Andaluzję i Portugalię.
Dzieci w drodze…
Co zmienia w życiu pojawienie się dziecka? Wszystko : ) Ale czy to oznacza koniec podróżowania? Absolutnie nie! Z Zuzią w niespełna 3 lata byliśmy na Teneryfie, Rodos i Maderze, w Saksonii, Lizbonie, Dubaju i Japonii.
Trzeba się po prostu lepiej przygotować i spakować „troszkę” więcej rzeczy, czasem zwolnić tempo a nawet coś odpuścić. Ale dzięki temu być może bardziej docenić czy zobaczyć coś z innego punktu widzenia, bo dzieci potrafią cieszyć się z rzeczy, na które dorośli już dawno nie zwracają uwagi. A rodzicom radość dziecka, które zamiast podziwiać kolejne krajobrazy woli wspinać się na krawężniki i zbierać kamyki wynagradza kompromisy : )
Wyjazd we czwórkę to jeszcze większe wyzwanie logistyczne, ale kto nie lubi wyzwań? Na razie mamy za sobą wyjazd na Lanzarote i Fuerteventurę, do północnych Włoch, Belgii, Gruzji, Tajlandii, Kambodży, Malezji i Singapuru czyli… da się, więc planujemy już kolejne podróże : )
Blog…
Dlaczego blog? Pomysł taki pojawił się spontanicznie jako połączenie naszej pasji i obserwacji jak szybko rośnie nasza mała Zuzia. I jak cenne są wspomnienia chwil wspólnie spędzonych. Chcemy je więc utrwalać nie tylko na zdjęciach mając nadzieję, że kiedyś bez obciachu Zuzia i Zosia poczytają bloga i przypomną sobie chwile spędzone z mamą i tatą ; )
Ale mamy też nadzieję, że Wy także znajdziecie tutaj coś dla siebie i dołączycie do naszej podróży na BemVoyage.pl
Zuzia, Zosia, Dominika & Jarek