Spotting w Santa Cruz i złocista plaża w Machico – Madera dzień 7

Po kilku dniach spędzonych na zachodzie Madery tym razem jedziemy na wschód do Santa Cruz i Machico. Już po chwili Santa Cruz zwraca uwagę jednolitą architekturą. Białe domy, w przeważającej większości ciemnozielone okiennice i dachy pokryte ceglastą dachówką. Proste w formie, z lekką nutą egzotyki.

dsc05117a-logo

dsc05136a-logo

dsc05152a-logo

dsc05172a-logo

dsc05098a-logo

Do Santa Cruz przyjechaliśmy z kilku powodów. Ja chciałem poczuć się jak plane spotter : D Z perspektywy długiej promenady ciągnącej się wzdłuż kamienistego wybrzeża podziwiać można schodzące do lądowania samoloty. Dla poprawy bezpieczeństwa pas startowy dwukrotnie wydłużano znaczną jego część wspierając na potężnych filarach zakotwionych w wodach oceanu. Widok niecodzienny.

dsc05087a-logo

dsc05076a-logo

Dominika z kolei najbardziej czekała na wizytę na lokalnym targu rybno-owocowo-warzywnym (Mercado Municipial). Niewielki budynek z kilkunastoma stanowiskami nie może się równać z Mercado Lavradores w stołecznym Funchal, ale warto wstąpić by zobaczyć pałasza czarnego przed obróbką czy kupić świeże owoce.

dsc05105a-logo

dsc05106a-logo

Swoje miejsce na Maderze znalazła też Zuzia. Do dzisiaj zresztą wspomina plac zabaw ze statkiem, samolotem, samochodami i zakręconymi zjeżdżalniami. Co kilka minut wszyscy odrywaliśmy jednak od zabawy obserwując kolejny samolot podchodzący do lądowania.

dsc05114a-logo

dsc05123a-logo

Machico w przyjemnej zatoce znajduje się jedna z dwóch (druga znajduje się w Calhecie) sztucznie usypanych, ale za to złocistych plaż na Maderze. Obietnica żółtego piasku na plaży była jedynym możliwym do zaakceptowania przez Zuzię warunkiem dobrowolnego opuszczenia placu zabaw : D

dsc05177a-logo

dsc05190a-logo

dsc05184a-logo

Obiad zdecydowaliśmy się zjeść w restauracji, które normalnie staramy się omijać szerokim łukiem. Na zewnątrz menu z kolorowymi obrazkami, w środku ciemno i mroczno, wystrój jak w barach dla Brytyjczyków. Jednak rekomendacje z różnych źródeł sprawiły, że przełamaliśmy wewnętrzny opór, siedliśmy i zamówiliśmy carne de vinhoestepade wołową. Jedzenie okazało się wyborne, a do tego przemiły właściciel na koniec poczęstował ponchą i zdradził nam jej recepturę, którą możecie też znaleźć na blogu : )

dsc05203a-logo

Przyjemnie można również spacerować brukowanymi uliczkami starówki Machico, gdzie poza kościołem i fortem, niewielkimi placykami i alejkami wzdłuż których posadzono platany, wypatrzeć można oryginalnie ozdobione przez współczesnych artystów drzwi . A z licznych barów słychać gwar zapraszający na kolejny kieliszek ponchy ; )

dsc05209a-logo

dsc05214a-logo

dsc05215a-logo

dsc05225a-logo

J.